Rządowy projekt reformy składki zdrowotnej dla przedsiębiorców wywołał gorącą dyskusję wśród ekspertów, polityków oraz przedstawicieli biznesu. Propozycja zakłada znaczące zmiany w systemie finansowania ochrony zdrowia, które mają wejść w życie w 2025 roku i objąć blisko 900 tysięcy przedsiębiorców. Według rządu, zmiany te przyniosą korzyści małym i średnim przedsiębiorcom. Niemniej jednak, projekt ten budzi kontrowersje i jest szeroko krytykowany.
Brak konsultacji społecznych i dysproporcje w obciążeniach
Jednym z głównych zarzutów wobec reformy jest brak odpowiednich konsultacji społecznych. Arkadiusz Pączka, wiceprzewodniczący Federacji Pracodawców Polskich, zwrócił uwagę, że pomimo etapów uzgodnień, konsultacji publicznych i opiniowania, propozycja reformy była uzasadniana pilnością, co miało prowadzić do przyspieszenia procesu legislacyjnego. Zdaniem Pączki, takie podejście ignoruje realne potrzeby przedsiębiorców, którzy od dawna czekają na systemowe wsparcie.
Małgorzata Samborska z firmy doradczej Grant Thornton zwróciła uwagę na dysproporcje w obciążeniach między pracownikami a przedsiębiorcami. Pracownik z minimalnym wynagrodzeniem płaci składkę zdrowotną w wysokości 30,20 zł, podczas gdy przedsiębiorca z dochodem nawet 100 tysięcy zł płaci 53 zł. Ta różnica budzi kontrowersje i jest jednym z głównych punktów krytyki obecnego systemu.
Propozycje zmian i reakcje ze strony polityków
Anna-Maria Żukowska, posłanka Lewicy, przedstawiła propozycje poprawek do projektu. Wskazała na konieczność podniesienia składki zdrowotnej ze 75% do 100% minimalnego wynagrodzenia oraz modyfikację progu 1,5-krotności przeciętnego wynagrodzenia. Podkreślała, że poparcie dla projektu będzie uzależnione od przyjęcia zgłoszonych poprawek.
Jan Śpiewak, znany społecznik, zwrócił uwagę na fakt, że reforma może prowadzić do sytuacji, w której przedsiębiorcy zarabiający ponad 10 tysięcy miesięcznie będą płacić mniejszą składkę niż pracownik na etacie otrzymujący minimalną pensję. Zdaniem Śpiewaka, takie rozwiązanie jest niesprawiedliwe i ignoruje zasady równości społecznej.
Reforma w etapach – nowe zasady od 2025 roku
Projekt rządowy przewiduje, że zmiany wejdą w życie w dwóch etapach. Pierwszy z nich planowany jest na 2025 rok i zakłada zmniejszenie minimalnej składki zdrowotnej dla przedsiębiorców rozliczających się według skali i podatku liniowego do 9% od 75% minimalnego wynagrodzenia. Docelowe rozwiązanie, które ma wejść w życie w 2026 roku, wprowadzi składkę ryczałtową dla przedsiębiorców o dochodzie nie przekraczającym 1,5-krotności przeciętnego wynagrodzenia.
System progresywny – propozycja Lewicy
Lewica, będąca częścią koalicji rządzącej, przedstawiła alternatywną propozycję wprowadzenia progresywnej składki zdrowotnej. Według tej koncepcji mali przedsiębiorcy płaciliby mniej, a większe firmy więcej. System progresywny miałby objąć również pracowników etatowych, co zdaniem wiceministra zdrowia Wojciecha Koniecznego mogłoby ograniczyć zachęty do przechodzenia na samozatrudnienie.
Podsumowanie
Projekt zmian w składce zdrowotnej dla przedsiębiorców wywołał szeroką debatę publiczną. Choć rząd zapewnia, że zmiany nie uszczuplą środków na ochronę zdrowia, wielu ekspertów i polityków obawia się, że reforma może przyczynić się do pogłębienia nierówności i destabilizacji systemu finansowania ochrony zdrowia. Czy zaproponowane zmiany faktycznie przyniosą korzyści dla małych i średnich przedsiębiorstw, czy też będą kolejną kpiną z obywateli? Odpowiedź na to pytanie poznamy w najbliższych latach.