Proponowane zmiany w regulacjach dotyczących internetowych kantorów, tzw. Lex Cinkciarz, budzą ogromne kontrowersje w branży finansowej. Chociaż cel regulacji – zwiększenie ochrony klientów – wydaje się słuszny, sposób ich wprowadzenia może skutkować znacznymi trudnościami dla setek przedsiębiorców oraz ograniczeniem konkurencji na rynku wymiany walut online. Jakie zmiany czekają kantory internetowe i jakie mogą być ich konsekwencje?
Co zmienia Lex Cinkciarz?
Propozycja zawarta w nowelizacji prawa dewizowego przewiduje, że:
- Wymiana walut online będzie mogła odbywać się wyłącznie za pośrednictwem rachunków płatniczych.
- Usługi wymiany walut będą mogli świadczyć wyłącznie dostawcy usług płatniczych, posiadający licencje MIP (małej instytucji płatniczej) lub KIP (krajowej instytucji płatniczej).
Kto straci na Lex Cinkciarz?
Małe kantory internetowe
- Dla większości małych kantorów uzyskanie licencji MIP jest nieopłacalne z uwagi na ograniczenie środków do 2000 EUR na jednego klienta.
- Licencja KIP wymaga większego kapitału (20-125 tys. EUR) oraz spełnienia szeregu wymagań formalnych, które są trudne do zrealizowania dla małych firm.
Indywidualni przedsiębiorcy
- Kantory stacjonarne prowadzące działalność online musiałyby założyć spółkę, by spełnić wymogi licencyjne.
- Brak okresu przejściowego (vacatio legis) oznacza, że przedsiębiorcy będą musieli działać natychmiast po wejściu przepisów w życie.
Jakie będą konsekwencje?
- Likwidacja małych kantorów internetowych
Z rynku mogą zniknąć setki przedsiębiorstw, które nie będą w stanie spełnić nowych wymogów. To ograniczy konkurencję i może prowadzić do „zabetonowania” rynku na lata. - Mniejsza dostępność usług
Klienci, którzy korzystali z lokalnych kantorów online, będą zmuszeni przejść do dużych graczy, takich jak banki lub największe firmy z licencją KIP. - Wydłużony czas uzyskiwania licencji
W Polsce czas uzyskania licencji KIP wynosi od 20 do 24 miesięcy, co oznacza, że wiele firm nie będzie w stanie szybko dostosować się do nowych regulacji.
Eksperci ostrzegają: „To wylanie dziecka z kąpielą”
Według radcy prawnego Macieja Raczyńskiego, zmiany są potrzebne, ale ich obecna forma jest problematyczna:
- Ograniczenie dostępu do rynku: Małe kantory będą zmuszone do zamknięcia działalności lub przejścia na model, który dla większości jest nieosiągalny.
- Brak okresu przejściowego: Podmioty będą musiały dostosować się natychmiast, co jest nierealne.
- Nieprzystosowane przepisy przejściowe: Artykuł 158 nowelizacji sprawia, że nawet istniejące MIP-y będą musiały ubiegać się o nowe licencje, co dodatkowo komplikuje sytuację.
Czy istnieje alternatywa?
Eksperci proponują rozwiązania, które mogłyby zwiększyć ochronę klientów bez niszczenia rynku:
- Wprowadzenie rachunku kantorowego – nowy rodzaj rachunku bankowego, który zapewni ochronę środków klientów bez obciążania kantorów obowiązkami wynikającymi z prowadzenia rachunków płatniczych.
- Dłuższy okres przejściowy – pozwalający przedsiębiorcom na dostosowanie się do nowych wymogów.
Podsumowanie
Lex Cinkciarz to przykład regulacji, które, choć potrzebne, zostały wprowadzone w sposób chaotyczny i bez uwzględnienia realiów rynkowych. Jeśli przepisy wejdą w życie w obecnym kształcie, może to doprowadzić do masowej likwidacji małych kantorów internetowych oraz ograniczenia konkurencji na rynku wymiany walut online. Ochrona klientów jest ważna, ale nie powinna odbywać się kosztem przedsiębiorców, którzy od lat uczciwie działają na tym rynku.